czwartek, 12 września 2013

Bazowe odkrycie roku - Stay Flawless 15-hour Primer BeneFit


Uwielbiam bazy pod makijaż i nie wyobrażam sobie codziennego makijażu bez takowych. Wiem, że wiele osób używa ich tylko co jakiś czas ze względu na silikony - ja się z nimi lubię, nie powodują one żadnych niemiłych niespodzianek na mojej twarzy a że często potrzebuję nieskazitelnego makijażu przez kilkanaście godzin w ciągu dnia po prostu sięgam bo bazę każdego ranka. Jakoś w czerwcu ne stoisku BeneFit wypatrzyłam nowość, Stay Flawless 15-hour Primer, dodatek do linii Stay Flawless w której skład wchodzi puder i podkład do twarzy. Testowałam ją od tego czasu i w końcu mogę coś o niej powiedzieć.



Ta baza ma za zadanie działać jak magnes na cząsteczki podkładu i zapewniać piętnastogodzinną ochronę przed zniknięciem podkładu z twarzy. 
Sam kartonik wpada w oko, chyba jak wszystkie BeneFitowe opakowania kosmetyków a opakowanie bazy to uczta dla moich oczu. Te kropki przypominają trochę Topshopowe lakiery do paznokci ale może tylko ja mam takie skojarzenia?





Formuła bazy jest też nietypowa dla tego typu kosmetyków, w odróżnieniu do innych baz jakie miałam okazję testować i jest w sztyfcie, który ma cielisty kolor. Nałożony na twarz jest jednak bezbarwny. Bazę nakładam wykonując koliste ruchy na twarzy. Jeżeli spodziewacie się dogłebnego wypełnienia porów tak jak to robił the POREfessional zawiedziecie się ale nigdzie nie jest wspomniane, że będzie to robił. Do tej pory miałam do czynienia z trzema bazami: wspomnianym the POREfessional, Fix&Perfect Foundation Primer od Rimmel i Velvet Touch Primer od GOSH.



No dobrze, baza jest już na pyszczku i co dalej? Nakładanie podkładu na tę bazę jest dosyć trudne bo Stay Flawless naprawdę przyciąga do siebie podkład i rozsmarowanie go jest ciężkie i muszę się trochę namachać. Jak kota kocham, że czuję jakiś opór i mam wrażenie, że zapewnienia o magnesie to nie są puste słowa i baza przyciąga podkład. Gdybym sama o tym gdzieś przeczytała raczej bym w to nie uwierzyła ale to prawda! 
Co z zapewnieniami producenta? Tak, baza przedłuża żywotność podkładu co widzę przy demakijażu.  Nie zauważyłam poprawy w wyglądzie cery ale takowej nawet się nie spodziewałam bo nie uważam, że od tego są bazy pod pokład. Na pewno Stay Flawless powoduje, że podkład na twarzy wygląda lepiej aniżeli bez bazy. Ja jestem na tak! 

Z tego co wygooglałam 15.5g baza kosztuje 130zł - sporo jeżeli baza ma być używana tylko od święta, niedużo jeżeli jest to kosmetyk, który ma dołączyć do codzienniej rutyny makijażowej. Tym bardziej, że używam jej codziennie a ubytek jest żaden. Na rynku jest wiele kosmetyków tego typu, z kilkoma miałam przyjemność się zapoznać ale żaden nie działał tak jak Stay Flawless. Nawet mój ukochany GOSH poszedł w odstawkę.

Czujecie się przekonane do tej bazy? Używacie kosmetyków tego typu na co dzień? 

                                                                                                 Buziaki, 
                                                                                            Gosia

38 komentarzy:

  1. Ja mam swoją pierwszą zieloną bazę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A robiłaś recenzję POREfessional? Nie ma wyszukiwarki i nie wiem czy znajdę, a jestem strasznie ciekawy : DD

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubie kosmetyki w sztyfcie :) nie wiem czemu. Baza mi sie podoba ale jej nie kupie bo jest za droga dla mnie :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzeczywiście fajne odkrycie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. ja nie używam bazy,nie lubię jak mam dużo na twarzy:/

    OdpowiedzUsuń
  6. kurcze kuszące te rezultaty, ja nie używam baz w ogóle i tak mnie kusi żeby czegoś spróbować, ale obawiam się, ze mnie mógłby zapychać:(

    OdpowiedzUsuń
  7. spóbowałabym ale na moja skóre i tak podkład zle sie rozprowadza wiec pewnie przy tej by sie nie dało hehe

    OdpowiedzUsuń
  8. Zaciekawiłaś mnie, lubię bazy pod makijaż :)
    Tylko, że niestety Benefitowe ceny mnie powalają... Jeszcze mnie na ich kosmetyki nie stać ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Właśnie, nie używałam nigdy i nie używam baz. Ciekawe, czy dostałabym jaką z naturalnym składem...

    pozdrawiam
    http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ostatnio rozglądam się za jakąś fajną bazą, bo jeszcze nigdy nie używałam tego kosmetyku. Ale cena tego rzeczywiście trochę przeraża :(

    OdpowiedzUsuń
  11. ja nie używam takich kosmetyków codziennie, ale przyznam, że jestem w niezłym szoku, że faktycznie przyciąga tak podkład...

    OdpowiedzUsuń
  12. Z benefitu mam tylko róż i jestem z niego bardzo zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie stosuję tego rodzaju kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam Benefit's POREfessional ale nie lubię się z nim, bo mam wrażenie, że jestem ubrana w maskę ..niemniej poprawia całościowy wygląd..
    Urocze ma to opakowanie w kropeczki :))

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie używałam, ale trochę drogi;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Brzmi świetnie, ale kurcze ta cena! Zabiła mnie.

    OdpowiedzUsuń
  17. ja do tej pory miałam tylko jedną bazę z daxa, która na dodatek mnie nie zachwyciła. na co dzień rzadko się maluję. muszę więcej eksperymentować :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Łapanie podkładu jak magnes mnie zaciekawiło :). Nie jestem jednak przekonana do baz pod podkład.

    OdpowiedzUsuń
  19. nie używam baz, ale to głównie z tego powodu, że większość nie odpowiada moim wymaganiom. Jakbym znalazła ideał to pewnie bym codziennie używała :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Opinia Twoja ciekawa :). Bałabym się jednak, że zapcha mi pory.

    OdpowiedzUsuń
  21. taki dziwoląg troche :D nie wiem czy udałoby mi się równo ją rozporowadzić w tym sztyfcie :D a jej bezbarwność to raczej utrudnienie przy nakłądaniu :D ja baz niezbyt potrzebuje bo używam minerałów i na mnie trzymają się tak jakbym sobie tego zyczyła ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Na co dzień raczej nie używam, ale od czasu do czasu chętnie siegam po bazy, a tu podoba mi się także opakowanie - słodziachne, jak na Benefit przystało.

    OdpowiedzUsuń
  23. Obiecująca recenzja. Tylko ta cena grr. Ja używam magic primer z avony i o dziwo się sprawdza dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  24. Cały czas czaję się na the POREfessional, ale boję się, że spowoduje u mnie wysyp...

    OdpowiedzUsuń
  25. fajnie wygląda. Ale bazy zużywaja się jakoś tak straaasznie powoli...

    OdpowiedzUsuń
  26. Gdybym miała trochę więcej gotówki odłożonej to z pewnością bym się skusiła na nią albo the POREfessional bo kuszą niesamowicie :>

    OdpowiedzUsuń
  27. Chętnie bym zobaczyła "na skórze", ale sama też nie pokazuję tak kosmetyków, wiec się nie czepiam ;-)

    "Jak kota kocham" - :-D

    OdpowiedzUsuń
  28. Opinia naprawdę ciekawa ale osobiście bała bym się że zapcha mi pory.Pozdrawiam i zapraszam do siebie http://greyeyesandgreatshoes.blogspot.com/ Obserwujemy?

    OdpowiedzUsuń
  29. Nigdy nie miałam kosmetyków Benefit, są na mojej małej liście marzeniowej :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Z ceną to moim zdaniem raczej odwrotnie, jest ok jeżeli ma być używany od okazji do okazji bo starczy na dłużej więc wydana kwota będzie korzystniejsza niżeli przy codziennym użytku, gdzie szybciej będzie się zużywał i częściej będzie się go kupować.
    Ale nie będę ukrywać, że brzmi naprawdę ciekawie choć cena mnie dostatecznie odstrasza.

    OdpowiedzUsuń
  31. hmm mi akurat zbytnio nie potrzeba, ale na wielkie wyjście jak znalazł:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Gdyby nie ta cena to na pewno bym się nad nią zastanowiła :) konsystencja rzeczywiście jest mega :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Fajna sprawa chociaż cena trochę odstrasza :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Jakoś obawiam się ża na co dzień ta czy inna baza będzie "obciążała" skórę lub zapychała, dlatego używam bazy tylko na wyjscia, ale przy obecnych pogodach przydałoby się coś, co zapobiegnie "znikaniu" makijażu :))

    OdpowiedzUsuń
  35. Przyznam szczerze, że wszystkie produkty Benefita które używałam były bardzo dobre. I ten również mnie kręci:P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, jest mi bardzo miło, że chcecie mnie czytać :)
Jeżeli podoba Ci się mój blog, zostań ze mna na dłużej i badź moim obserwatorem.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...